Dorota Jarecka

2006: Rok politycznej kontrakcji
DOROTA JARECKA
Gazeta Wyborcza nr 299, wydanie waw z dnia 23/12/2006 - 26/12/2006 KULTURA, str. 14
W tym roku kuratorzy zdecydowanie zdominowali artystów
DOROTA JARECKA
Co to jest wystawa? Po co ona jest? Co przynosi ludziom prócz satysfakcji dla artysty? Kuratorzy w tym roku stawali na głowie, by jak najbardziej "rozpuścić" stare formy, by zamienić je w przeżycie, w uczestnictwo, w dialog.
Przykład: wystawa Ewy Partum w Instytucie Sztuki "Wyspa" w Gdańsku latem. Zanim się jeszcze zaczęła, odbyły się tam warsztaty performance. Drugi przykład: ta sama instytucja na jesieni - wystawa "Patriotyzm jutra" zorganizowana przez cztery młode kuratorki. Na długo przed otwarciem trwała w internecie zainicjowana przez nie dyskusja o kształcie współczesnego patriotyzmu. Każdy mógł się wypowiedzieć.
Wystawa włącza się w przestrzeń społeczną i w ogóle w przestrzeń. Przykład ze świata to tegoroczne Biennale w Berlinie, kiedy ożywiono tam tak niedostępne dla sztuki miejsca jak cmentarz, kościół, dawna szkoła. To samo dzieje się w Polsce. Latem w Galerii Kronika w Bytomiu odbył się pokaz "Architektura intymna, architektura porzucona". Dotyczył miejsca, gdzie się odbywał - domu należącego niegdyś do bogatej żydowskiej rodziny przy bytomskim rynku. Artyści komentowali w swoich pracach miejsce, w którym się znaleźli. Podobnie zadziałała w Warszawie Krystyna Piotrowska, kuratorka projektu "Ulica Próżna", która wprowadziła artystów do opustoszałej kamienicy na skraju getta. Wstawienie sztuki arbitralnie, ot tak, w jakiś "gmach" czy w jakąś "przestrzeń", po to tylko, by dostarczyć przyjemności widzowi, powoli się już kompromituje. Kuratorzy, artyści stawiają sobie pytania: "Gdzie jestem? Z jakiego miejsca mówię? Kto był tu wcześniej?".
To obsesja? Być może. Ale ta obsesja była właśnie tegorocznym lejtmotywem.
Z podobnych pytań wziął się projekt "Willa Warszawa" wymyślony przez warszawski Raster. Prywatna, nieco zapuszczona willa w Warszawie zamieniła się cała w dzieło sztuki. Prace współczesnych artystów (Jana Simona, Anety Grzeszykowskiej, Piotra Pardy) wstawione do tego artystowskiego, romantycznego domu spoiły się z nim, wymieszały. Odbierało się to wszystko jako całość. Jako wspólną instalację. W tym roku kuratorzy zdecydowanie zdominowali artystów.
Najbardziej perwersyjne miejsce dla sztuki wybrali trzej warszawscy krytycy Łukasz Ronduda, Piotr Rypson i Michał Woliński. Zorganizowali pokaz filmów o polskiej kulturze punk w specjalnie na ten cel wynajętym holu warszawskiej giełdy. Kontrkultura znów dyskutowała z systemem, tylko że w nowym Babilonie - kapitalistycznym.
Rok 2006 był kolejnym rozdziałem konfliktu sztuki z publicznością i sztuki z państwem. W Gdańsku trwa już od 2002 roku proces Doroty Nieznalskiej. Sąd wciąż przesłuchuje świadków i dotąd nie wydał ostatecznej decyzji - była obraza uczuć religijnych czy nie.
Szykują się nowe procesy. W maju w Galerii Kronika w Bytomiu otwarto wystawę "Bad News". Na koncercie w dzień otwarcia wystawy zawisł plakat czeskiej grupy Guma Guar, montaż fotograficzny: papież Benedykt XVI potrząsający zakrwawioną głową Eltona Johna w wyciągniętej ręce. Prasa zaatakowała galerię, do prokuratury wpłynęło doniesienie o przestępstwie obrazy uczuć religijnych. Kilka dni temu dyrekcja Galerii dowiedziała się, że prokuratura jednak wszczęła śledztwo.
Nowość polega na tym, że podobne wydarzenia wywołują kontrakcję. Jeszcze latem Galeria Kronika zorganizowała wystawę - "Sztuka w służbie lewaków". Zgłosili się artyści z całej Polski. To już nie jest rozbite środowisko z okresu pierwszego oskarżenia Nieznalskiej. A wystawę planuje się tak jak demonstrację - niemal z dnia na dzień.
Pojawiły się inne miejsca szybkiego reagowania. Kiedy z BWA w Bielsku-Białej wiceprezydent kazał usunąć rzeźbę Davida Czernnego "Shark", natychmiast pojawiła się na wystawie w Galerii Szarej w sąsiednim Cieszynie. Coraz silniejszy jest nurt wystaw nieoficjalnych. Lęk przed cenzurą, która może nadejść z najbardziej nieoczekiwanej strony (rzeźba "Shark" przedstawiała Saddama Husajna), powoduje, że życie artystyczne przenosi się w sferę prywatną. W czerwcu niezależny kurator Sarmen Beglarian w sześciu warszawskich mieszkaniach zorganizował pokaz młodej prowokacyjnej sztuki "Nie lękajcie się". Ktoś to nazwał "secret curating". Doskonały film Artura Żmijewskiego - nową wersję "Powtórzenia" - widziałam nie w Zachęcie ani w CSW, tylko w lokalu "Krytyki Politycznej" w Warszawie. Formuje się obieg nieoficjalny, jedynym jego problemem jest to, że jest elitarny. Jednak ważne jest, że powstaje alternatywa.
[Podpis pod fot.]
Gdańską wystawę "Patriotyzm jutra" zorganizowały cztery młode kuratorki. Na długo przed otwarciem trwała w internecie zainicjowana przez nie dyskusja o kształcie współczesnego patriotyzmu. Na zdjęciu: praca Saskii Edens
[autor fot./rys] DOMINIK SADOWSKI
GW

wróć

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 License.